W ostatni weekend, słoneczny i zachęcający do spędzenia go niekoniecznie w kapciach, pojechałam na zakończenie sezonu MTBO pod Warszawą. Konkurencją, na którą wszyscy czekali, był scorelauf-bonus. Mówiąc w skrócie - ściganie, w którym na punktach zgarnia się całkiem realną kasę. Start masowy, ostry początek na wysokim tętnie, taktyka (które punkty zgarnąć jako pierwsze? - liczba bonusów jest ograniczona) - jednym słowem emocje sięgające zenitu...
Mimo to, tłumu w lesie nie było. To znaczy był, ale wcale nie wariatów z mapnikami. Leśne dukty przemierzali natomiast liczni jeźdźcy na koniach oraz nieco zapóźnieni grzybiarze. Współczynnik "rowerzysta na kilometr kwadratowy" nieco zawyżały rozgrywane na wydmach w tym samym czasie zawody XC. A mapnikowcy pojawiali się rzadko, jak rodzynki w kupnym serniku... Bonusów można było zgarnąć całkiem sporo.
Szwecja, lata 60., 20-tysięczne miasteczko:
"Wieczorem i nocą sprowadzono posiłki. Morell skontaktował się między innymi z przewodniczącym miejscowego Klubu Biegu na Orientację i zaapelował o telefoniczne wezwanie członków do pomocy w przeczesywaniu terenu. O północy otrzymał wiadomość, że pięćdziesięciu trzech czynnych sportowców, głównie z sekcji juniorów, stawi się w osadzie nazajutrz o siódmej rano".
Stieg Larsson "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"
Dla przypomnienia tylko - Warszawa z przyległościami ma ponad 2 mln mieszkańców :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz. :)