To, co mnie urzekło, to rowerowe mini-przewodniki i prosty, ale jakże użyteczny patent. Mapki z perforowanym brzegiem - gotowe, żeby wyrwać i zabrać w teren.
Nie jest to jakaś pseudo-grafika ani żaden szkic, tylko normalna mapa formatu A5, z którą można trasę, jak mniemam, przejechać. Trasy nie są może porażająco długie (od 18 do 35 km), jednak rzut oka na mapy upewnia, że to kawał solidnego MTB. Trasy są cztery: easy, medium, hard oraz "three of the best", rozrzucone po całej Wielkiej Brytanii. Wadą jest brak podanej skali - mapki przeskalowane w taki sposób, by pasowały do formatu. Ponieważ jednak podkładem jest mapa geodezyjna z siatką kilometrową, to pewnie dla większości lokalnych użytkowników skala nie jest zagadką. Ale jako kartograf muszę się do czegoś przyczepić :)
Na odwrocie mapki skrócone informacje - opis, przewyższenie, baza noclegowa (fajna opcja dla reklamodawców).
Nie wiem, czy to standardowa rubryka w tym piśmie, bo mam tylko jeden numer. Ogólnie - pomysł wart skopiowania na naszym podwórku, nawet gdyby miał być to dodatek "od święta" ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz. :)