środa, 22 grudnia 2010

FGW i ZMY - wielkie brawa!

Pisząc o wrażeniach z Nocnej Masakry nie wspomniałam o jednym aspekcie, który według mnie zasługuje na osobną notkę. Chodzi mi mianowicie o kulturę miejscowych kierowców na drodze. Jako mieszkanka podwarszawskiej "wsi" przeżyłam istny szok!
Jazda nocą po oblodzonych drogach nie jest zbyt bezpieczna - to każdy wie. Ani dla rowerzysty, ani dla kierowcy. Jednak tam, na pograniczu województw zachodniopomorskiego i lubuskiego, ani razu nie spotkała mnie sytuacja, w której poczułabym się zagrożona przez jakieś pędzące auto. Niezależnie od tego, czy była to krajówka, czy droga wojewódzka, czy zaśnieżony leśny asfalt. Nikt nie trąbił, nie wyprzedzał "na centymetry". Zdarzyło mi się wręcz, że jadące z naprzeciwka auto terenowe zjechało na bok w zaspę i ustąpiło mi miejsca na leśnej, wąskiej drodze!
Mało prawdopodobne, by zajrzeli tutaj akurat kierowcy z Barlinka i okolic. Gdyby jednak, to serdecznie dziękuję i pozdrawiam.

4 komentarze:

  1. Nie wierzę! A my tutaj w Myśliborzu narzekamy na wyczyny miejscowych zakapiorów szalejących za kierownicami ZMY i FGW. Co w takim razie dzieje się w podwarszawskich "wsiach"?

    Robert z Myśliborza. TP50 Nocnej Masakry 2010.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Robert, naprawdę masz takie złe zdanie o lokalnych kierowcach? To znaczy, że miałam farta :) Ale tak na serio - u nas nie wyobrażam sobie, by jakiekolwiek auto ustąpiło rowerzyście.
    A może po prostu były aż takie warunki, że i kierowcy bali się szaleć?
    Jednak większość znajomych potwierdza - im dalej od dużych aglomeracji, tym bezpieczniej. Może po prostu sam Myślibórz jest już za dużą aglomeracją i kierowców dopadł pęd i stres miejskiego życia? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas w Myśliborzu, samochodami jeżdżą jedynie frustraci. Trzy linie metra, kolej napowietrzna na poduszce magnetycznej oraz dwa lotniska, czynią z tej aglomeracji oazę zaawansowanej cywilizacji. Co więcej, prawie wszyscy mieszkańcy poruszają się po mieście rowerami. Upewnia to przyjezdnych odnośnie tego, iż mają zaszczyt zetknąć się z prawdziwie postępowym społeczeństwem. Powszechnym jest u nas pogląd, że duża ilość samochodów w miastach świadczy o tym, iż populacja jest uboga i dopiero się rozwija. My w Myśliborzu, wydatkujemy swoje zarobki w sposób bardziej wysublimowany ;-)

    Czego również życzę mieszkańcom podwarszawskich wiosek. Pozdrawiam!

    Robert z Myśliborza

    P.S. Też lubię sobie pojeździć rowerem, tak dla przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widzę innego wyjścia, jak tylko wysłać naszego sołtysa do spółki z panią wójt do bratniej krainy postępu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz. :)