Dawno nic mi tak nie poprawiło humoru jak dzisiejsze umycie roweru. Czysty rower! Najtrudniejsze okazało się wyczyszczenie kasety. Czego tam nie było... „Weźmij witek brzozowych przygarść, a liści dębowych drugą, dziegciu garniec i takoż gliny, a tryby smaruj w każdą niedzielę i nie ustawaj, aż żaby na polach igrać poczną”.
Stoi sobie teraz dopieszczony (gdyby umiał mówić na pewno mruczał by z zadowoleniem), a w całym mieszkaniu unosi się ledwo uchwytny zapach smaru. Wiosna przyszła!
Ha!
OdpowiedzUsuńMarcin w końcu się zdecydował i rower co do MTB się nadaje zakupił. No i odkrycie swoje niedawne, które od Głogowa niedaleko leży (http://www.mtbobiszow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=12&Itemid=11), jutro przetestuje. Oj, wiosna pełnym pięknym, żeby gębą nie napisać, licem się pcha :) .
Co to jest, to co podesłałeś? Jakaś stałą trasa? Ja czuję jeszcze jakąś niemoc po zimie i jak widzę poziomice, to wymiękam.
OdpowiedzUsuńI pamiętaj rowerzysto młody, rower czasem potrzebuje wody ;) I smaru!
Ula, to jest Bike Park, oraz trasa maratonu MTB organizowanego w Obiszowie. Niebawem oznaczą trasę. I są to poziomice, które oznaczają zarys Wzgórz Dalkowskich :) . Cud, miód, do biegania i śmigania na bajku :) .
Usuń