Czytałam ostatnio książkę o dalekich krajach, w których nie ma pór roku. I tak sobie pomyślałam - jak to dobrze, że u nas lato gorące, zima biała, a między nimi tysiące odcieni kolorów, zapachów, temperatur. Dziś po nocnej przejażdżce po lesie, wydmach i koleinach wypełnionych liśćmi trochę narzekaliśmy na zmarznięte ręce i stopy, ale za to jak wspaniale było po powrocie napić się zielonej herbaty! Sahib to nawet coś mocniejszego sobie zaaplikował, a skoro już po 22, to mogę o tym wspomnieć ;)
Jeżdżąc przeważnie cały rok okrągły po tych samych trasach, w kółko to samo, znamy każdą ścieżkę w lesie i każdą uliczkę, korzenie na single-trackach i fajne skróty. A gdyby pór roku u nas nie było? Cały rok stała temperatura, pogoda, oświetlenie? Gdyby nie pory roku, nuda wyzierałaby zza każdego zakrętu!
Ciekawa uwaga. W Polsce jest niesamowita zmienność przyrody, uważny obserwator może ciągle smakować jej różnorodność.
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcie.
Dziękuję. Zdjęcie z Bieszczad, sprzed paru lat. Tej jesieni chyba już nie uda mi się tam pojechać, ale będę w Pieninach :)
OdpowiedzUsuń