Suwalszczyzna to jeden z moich ulubionych regionów w Polsce. Jest mi bliska od dziecka - w Suwałkach mieszka mój Wujek. Maj+ Suwalszczyzna + rower oznaczają absolutną pełnię szczęścia! Tym razem spędziłam kilka dni w Żytkiejmach, które położone są tuż pod rosyjską granicą. Chciałam zobaczyć coś innego niż Suwalski Park Krajobrazowy, w którym byłam już nie raz.
Błądząc wzrokiem po mapie trafiłam na intrygujący napis "Góry Sudawskie". Góry? Nie wyglądały zbyt imponująco, zajmując zaledwie parę km kwadratowych, ale skoro "góry", to koniecznie muszę tam pojechać!
Po długim przelocie przez Łysogórę, Maudę, Rogożajny i Mariankę, skierowałam koła na północ, do wsi Maszutkinie. Nazwy na Suwlaszczyźnie niezmiennie mnie fascynują. Wkrótce dojechałam do Ejszeryszek, a przede mną były jeszcze Skombobole!
Góry Sudawskie okazały się ciągiem zalesionych moren. Najwyższe wzniesienie to Góra Prusaka - według różnych źródeł jej wysokość waha się od 230 do 250 m n.p.m. Szlak zielony, którym jechałam, okazał się w wielu miejscach dość... pieszy. Mimo to nie żałowałam. W Podsudawskiem minęłam pozostałości starego parku i przeprawiłam się przez rzeczkę. W innym miejscu szlak prowadził prosto w odwiedziny do bobrów.
Wydostawszy się z lasu, przejechawszy koło rozrzuconych po morenach kilku zagród, trafiłam wreszcie na nowiutki asfalt, który otacza obecnie Jezioro Wiżajny. Cóż to była za jazda! Góra-dół-góra-dół, prędkość, słońce i piękne widoki.
Niestety nie miałam aparatu i nie zrobiłam żadnego zdjęcia. Nie pozostaje Wam więc nic innego, tylko będąc w okolicy samemu zbłądzić w te najmniejsze, lecz dzikością nie ustępujące Bieszczadom góry. Polecam - warto!
Informacje praktyczne:
Najlepiej w Góry Sudawskie dostać się z Wiżajn, Roweli lub Rutki-Tartak. To zaledwie parę km. Sporo niedużych wniesień, drogi to przeważnie twarde szutry. Sklepów i ludzi po drodze nie widziałam. Noclegi w okolicy - agroturystyka. W okolicy Wiżajn znajduje się gratka dla zdobywców Korony Województw - Rowelska Góra, najwyższy szczyt woj. podlaskiego (298,1 m n.p.m.).
Na Fejsbuku kolega Hiubi, zasłużony działacz sportowo-turystyczny ;) ze Stalowej Woli zwrócił uwagę, że być może góry Pieprzowe koło Sandomierza są jeszcze mniejsze. W związku z tym dodałam pytajnik w tytule. Nie pozostaje mi nic innego, jak wybrać się na wycieczkę tym razem w okolice pięknego Sandomierza :)
OdpowiedzUsuń