Co wspólnego mają kolarze i ptaki? Ależ oczywiście! Masowe pojawy wiosenną porą.
Zatem dziś zmontowaliśmy nasz mały peleton-klucz. Trochę przypominał klucz żurawi-indywidualistów :) Piotrek w swoich ulubionych lajkrach (bojówkach), a my z Moniką rozdarte pomiędzy silnym instynktem utaplania się w leśnym błocie a wiatrem we włosach na szosie. Do celu dotarliśmy pomimo wielu pomysłów po drodze:
Pomysł nr 1 - przekroczyć dozwoloną prędkość. Zrealizowany :)
Pomysł nr 2 - przekroczyć dwukrotnie dozwoloną prędkość. Nad tym musimy jeszcze popracować.
Pomysł nr 3 (autorstwa Piotrka) - przekroczyć dozwoloną ładowność 3,5 tony. Niezrealizowany, ale...
... prawie się udało! A to za sprawą tortu bezowego w urokliwej Podkowie Leśnej. Był to luksusowy aspekt wycieczki. A wiosenne widoki? Oczywiście były. Najciekawsze to kolarz "na krótko" oraz domowy mechanik, naprawiający rower siekierą :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz. :)