Jagody, bzyczenie komarów, zapach autanu... Urok lata w pełni!
Na jagody oczywiście rowerem - 20 minut jazdy od domu.
Rower coraz częściej służy mi do przemieszczania się, sport odbywa się przy okazji. Życie bez samochodu bywa ciekawsze, choć czasem trudniejsze.
Jagód, swoją drogą, bardzo niewiele. Wyglądają na wyczesane grzebieniami. Pewnie poszukam lepszego miejsca gdzieś dalej. Tymczasem lecę piec sernik z jagodami. ;)
(Właściwie to nie chciało mi się iść po ser i zrobiłam jak zwykle gryczany biszkopt.)
Powoli zbliża się się okres rowerowych wypraw na grzyby.
OdpowiedzUsuńKurki już od dawna można spotkać pod Warszawą, koźlaki są na razie robaczywe, lada moment pojawią się podgrzybki.
Dobrze, że trzymasz rękę na pulsie. ;) Wczoraj widziałam kurki pod Józefowem, ale bardzo zasuszone.
Usuń