Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mapy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mapy. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 12 czerwca 2012

Krwawa Pętla - jakie mapy


Dziś już ostatni wpis o Krwawej Pętli. Tym razem praktyczne informacje dotyczące nawigacji na Warszawskiej Obwodnicy Turystycznej. Być może informacje te przydadzą się komuś podczas wspólnego przejazdu organizowanego przez OGR. To już w najbliższy weekend, 16 czerwca o 5.00 rano, start z Otwocka.

Wcześniej już wspominałam, że jechałyśmy z Moniką jednocześnie korzystając z tracków GPS (które przygotowała i obsługiwała Monika) oraz z kilku map, którymi z kolei zajmowałam się ja. Mapy były między innymi odpowiednio poprzycinane (żeby nie wozić zbyt dużo), były na nich zaznaczone markerem wszystkie miejsca, w których track różnił się od przebiegu szlaku na mapie, miejsca trudne orientacyjnie, punkty kontrolne itp. Moim zdaniem warto przed wyruszeniem na tę trasę popytać, poczytać, pooglądać tracki (ideałem jest przejechać niektóre fragmenty wcześniej!), żeby później, już w terenie, nie tracić czasu. Oczywiście nikt nam nie urwie głowy, jeśli skręcimy uliczkę za wcześnie albo kawałek przejedziemy lasem równolegle do szlaku. No ale robimy to dla własnej satysfakcji, więc pewnie każdy ma ambicję, żeby jego przejazd był „jak najczystszy” czyli jak najbardziej zgodny ze szlakiem.

Szlak jest, wbrew pozorom, dość dobrze oznaczony na drzewach i obiektach. W zasadzie te znaki powinny być podstawą przejazdu, ale są miejsca, gdzie jest to bezsensowne (np. pole, o tym za chwilę). Bywa też kłopotliwe nocą. GPS i mapa dobrze uzupełniają się na tej trasie, choć jeśli ktoś ma wprawę w posługiwaniu się mapą, to poradzi sobie z samą papierową mapą.

Jakie mapy miałyśmy na trasie? Taką zbieraninę z szuflady:
„Mazowiecki Park Krajobrazowy” 1:50000 wyd. Compass
„Okolice Warszawy wschód" 1:75000 wyd. Demart
„Mapa turystyczna powiatu Legionowskiego” 1:40000 na podkładzie wyd. Compass
„Kampinoski Park Narodowy” 1:45000 wyd. Compass (starsze wydanie)
Mapa z zawodów Waypointrace 2008 1:75000 na podkładzie wyd. Demart

Z powyższych map najwyżej oceniam mapy Compassu z powodu najlepszej skali, dobrego przebiegu szlaku i ogólnej aktualności. O ile do jazdy po szosach i drogach wystarcza nawet skala 1:100000, to już przy pokrętnym przebiegu szlaku, głównie lasami, skala w okolicach 1:50000 wydaje się optymalna. Po przejechaniu Krwawej Pętli zwróciłam się zatem do firmy Compass o udostępnienie mi kompletu aktualnie wydawanych map okolic Warszawy i zaproponowałam aktualizację przebiegu szlaku. Przesyłka właśnie do mnie dotarła (to te ładne mapy na pierwszym zdjęciu). Serdecznie dziękuję!

Uczestnikom rozmaitych maratonów na orientację i rajdów przygodowych nie trzeba przedstawiać wydawnictwa Compass. Miałam także przyjemność uczestniczyć w imprezach organizowanych przez samo wydawnictwo i za każdym razem mapy były doskonałe - aktualne, dokładne, dodatkowo aktualizowane w okolicach punktów kontrolnych.

Mapy, które otrzymałam z Compassu i jaki fragment Krwawej Pętli obejmują (po rozłożeniu na podłodze zajmują cały pokój, a 3 z nich są dwustronne!):
„Południowo-wschodnie okolice Warszawy” 1:50000 - Zalesie Górne - Otwock - Rembertów - Zielonka
„Północno-wschodnie okolice Warszawy” 1:50000 - Rembertów - Zielonka - Chotomów - Nowy Dwór Mazowiecki (Modlin) - Czeczotki
„Kampinoski Park Narodowy” 1:50000 - Chotomów - Nowy Dwór Mazowiecki (Modlin) - Puszcza Kampinoska - Zaborów - Czubin
„Południowe okolice Warszawy” 1:50000 - Karolin - Zalesie Górne - Otwock - Rembertów

Brakuje niestety fragmentu Czubin - Brwinów - Podkowa Leśna - Karolin (w tej chwili wydawnictwo nie ma w ofercie mapy obejmującej ten teren). Bardzo wygodna jest natomiast jednolita skala map. To znacznie ułatwia nawigację!

Pamiętajmy, że praktycznie żadna mapa nie jest w pełni aktualna w momencie wydania. Zwłaszcza na terenach podmiejskich, rozbudowujących się, zmieniają się kategorie dróg, zasięgi lasów, zabudowy itp. Znikają nawet pomniki, o czym przekonałyśmy się w Czubinie. :) Wydawnictwa kartograficzne są zwykle otwarte na aktualizacje przysyłane przez samych użytkowników i warto, zwłaszcza na „swoim” terenie takie informacje kompletować i przesyłać do redaktorów. Sama pracowałam kiedyś w wydawnictwie kartograficznym i pamiętam, ile mieliśmy problemów właśnie z przebiegami szlaków...

Oto lista miejsc z niezgodnościami szlak/mapa. Są to zaledwie 4 miejsca na przestrzeni 250 km, co należy uznać za doskonały wynik!

1. Otwock Wielki - na zielono zaznaczyłam aktualny przebieg szlaku na zachód od szosy (jest tam droga gruntowa). Na wschód od szosy prawdopodobnie jest on dobrze oznaczony, tj. mapa gra z terenem, tyle że w terenie jest tam obsiane pole (z daleka widać znak szlaku na słupie na środku pola)... Musiał zmienić się przebieg miedz. W każdym razie ten fragment jest w różny sposób objeżdżany, na różowo i granatowo zaznaczyłam 2 alternatywne przejazdy, my jechałyśmy różowym.

2. Rembertów - szlak ma tutaj dwa warianty przebiegu od stacji kolejowej na północ. Wersja zaznaczona na mapie to dawny przebieg szlaku - obecnie znaki są częściowo zatarte lub zamalowane. Nowy przebieg to główna ulica - Paderewskiego i tu są nowe znaki szlaku, zaznaczyłam na zielono. Ulica jest dość ruchliwa, więc polecam starszą wersję - my tak pojechałyśmy.






3. Suchocin/Skierdy. Szlak został odnowiony i namalowany na nowo. Nowy przebieg zaznaczyłam na zielono. Jest to zresztą wersja, którą już jeżdżono Krwawą Pętlę. Wzdłuż ul. Modlińskiej jest ścieżka rowerowa.




 4. Sękocin. W wielu relacjach z Krwawej Pętli spotykam się z opisem przeskakiwania przez barierki na Szosie Krakowskiej czyli drodze krajowej nr 7. Tymczasem szlak jest od jakiegoś już czasu poprowadzony przez skrzyżowanie. Przebieg zaznaczyłam na zielono. Po zachodniej stronie, niedaleko skrzyżowania zostało w tym roku wycięte niewielkie gniazdo w lesie na tyłach IBL, można jego skrajem dojść do szosy i poboczem dojechać do przystanku. Po wschodniej stronie szlak prowadzi równolegle do czarnego, jedną ścieżkę dalej.

czwartek, 20 października 2011

Sekrety Bażantarni

Okolice pk19 na mapie Harpagana-42 (górna część) oraz na mapce do BnO (dolna część). Ta druga mapka pochodzi ze strony teamu 360. (Z podanego linku można ściągnąć mapę w doskonałej rozdzielczości.)

Po kliknięciu na obrazek możecie zobaczyć całość w powiększeniu. Miłej analizy!


EDIT: Na prośbę Drewniackiego próbuję tutaj umieścić odpowiedni fragment:

piątek, 17 czerwca 2011

Z mapą w kieszeni

Za chwilę wyjeżdżam na Bike Orient, ale mam jeszcze chwilkę, by podzielić się ostatnimi przemyśleniami o nawigacji. Ostatnio zdarzyła mi się wycieczka z mapą w kieszeni, podczas gdy Monika nawigowała ze swoją mapą w mapniku. W dodatku miałyśmy zupełnie inne mapy :)

Takie ćwiczenie nawigacyjne można porównać do pamięciówki. Nie mając mapy non-stop przed oczami, zapamiętuje się dużo więcej. Umysł skuteczniej koncentruje się nad mapą podczas tych krótkich momentów, gdy wyciąga się ją z kieszeni.

Warto tu wspomnieć, że zawodnicy orientacji sportowej często odbywają treningi pamięciowe, polegające na pokonywaniu zapamiętanej trasy z pamięci. Na zawodach są w stanie zapamiętać nawet kilka przelotów między punktami! Efekt? Podczas biegu czy jazdy mogą utrzymywać większą prędkość, koncentrować się na pokonywaniu przeszkód w terenie. Nie muszą co chwilę zerkać na mapę, by upewniać się, czy są na dobrej drodze.

Jadąc na wycieczkę możemy sami robić sobie treningi pamięci. Bezcenny jest oczywiście cierpliwy towarzysz, który nasze wtrącenia do nawigacji (lub zupełne pomylenie trasy) potraktuje z dystansem ;) Czego wszystkim Czytelnikom życzę.

sobota, 23 października 2010

Easy, medium, hard...

Wpadło mi w ręce kilka kilogramów rowerowej prasy, którą kupuje Monika. Większość to polskie tytuły, ale pośród tego jeden rodzynek - brytyjski "Mountain Bike Rider", w skrócie "MBR". Zawartość ciekawa, także graficznie, a waga zdecydowanie nie piórkowa - 156 stron, więc nawet po odliczeniu reklam zostaje baaardzo dużo lektury. Zdjęcia świetne, choć tutaj i nasze magazyny równają do dobrego poziomu.

To, co mnie urzekło, to rowerowe mini-przewodniki i prosty, ale jakże użyteczny patent. Mapki z perforowanym brzegiem - gotowe, żeby wyrwać i zabrać w teren.


Nie jest to jakaś pseudo-grafika ani żaden szkic, tylko normalna mapa formatu A5, z którą można trasę, jak mniemam, przejechać. Trasy nie są może porażająco długie (od 18 do 35 km), jednak rzut oka na mapy upewnia, że to kawał solidnego MTB. Trasy są cztery: easy, medium, hard oraz "three of the best", rozrzucone po całej Wielkiej Brytanii. Wadą jest brak podanej skali - mapki przeskalowane w taki sposób, by pasowały do formatu. Ponieważ jednak podkładem jest mapa geodezyjna z siatką kilometrową, to pewnie dla większości lokalnych użytkowników skala nie jest zagadką. Ale jako kartograf muszę się do czegoś przyczepić :)


Na odwrocie mapki skrócone informacje - opis, przewyższenie, baza noclegowa (fajna opcja dla reklamodawców).

Nie wiem, czy to standardowa rubryka w tym piśmie, bo mam tylko jeden numer. Ogólnie - pomysł wart skopiowania na naszym podwórku, nawet gdyby miał być to dodatek "od święta" ;)