sobota, 23 października 2010

Easy, medium, hard...

Wpadło mi w ręce kilka kilogramów rowerowej prasy, którą kupuje Monika. Większość to polskie tytuły, ale pośród tego jeden rodzynek - brytyjski "Mountain Bike Rider", w skrócie "MBR". Zawartość ciekawa, także graficznie, a waga zdecydowanie nie piórkowa - 156 stron, więc nawet po odliczeniu reklam zostaje baaardzo dużo lektury. Zdjęcia świetne, choć tutaj i nasze magazyny równają do dobrego poziomu.

To, co mnie urzekło, to rowerowe mini-przewodniki i prosty, ale jakże użyteczny patent. Mapki z perforowanym brzegiem - gotowe, żeby wyrwać i zabrać w teren.


Nie jest to jakaś pseudo-grafika ani żaden szkic, tylko normalna mapa formatu A5, z którą można trasę, jak mniemam, przejechać. Trasy nie są może porażająco długie (od 18 do 35 km), jednak rzut oka na mapy upewnia, że to kawał solidnego MTB. Trasy są cztery: easy, medium, hard oraz "three of the best", rozrzucone po całej Wielkiej Brytanii. Wadą jest brak podanej skali - mapki przeskalowane w taki sposób, by pasowały do formatu. Ponieważ jednak podkładem jest mapa geodezyjna z siatką kilometrową, to pewnie dla większości lokalnych użytkowników skala nie jest zagadką. Ale jako kartograf muszę się do czegoś przyczepić :)


Na odwrocie mapki skrócone informacje - opis, przewyższenie, baza noclegowa (fajna opcja dla reklamodawców).

Nie wiem, czy to standardowa rubryka w tym piśmie, bo mam tylko jeden numer. Ogólnie - pomysł wart skopiowania na naszym podwórku, nawet gdyby miał być to dodatek "od święta" ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarz. :)