Wczoraj niepostrzeżenie minęły dwa lata bloga, zarazem i mnie minął kolejny rok. Okazji do świętowania było więcej - 11. rocznica odbioru kluczy do własnego M i drugie urodziny mojego roweru (choć rower składałam tak długo, że trudno ustalić precyzyjną datę jego powstania).
Nie obyło się bez symbolicznego toastu, takim oto stylowym trunkiem, który wypatrzył Sahib. Do późna w nocy ciągnęła się dyskusja w doborowym towarzystwie o tym, co wspólnego ma rower z organicznymi winogronami, o motywacji na trasie, o technice zjeżdżania i podjeżdżania, o karbonowych rowerach, o profilach górskich ścieżek oraz o profilach... kałuż (specjalistką jest Monika, która bada temat osobiście i z poświęceniem - być może pod kątem wydania kiedyś monografii na ten temat, o czym nie omieszkam zawiadomić Szanownych Czytelników), o biegaczkach i biegaczach, o nawigacji oraz o muzyce.
Mam nadzieję, że tematów na kolejne lata nie zabraknie, w każdym razie kilka tekstów mam już w głowie. ;)
100 lat!!!!!!! w kondycji,
OdpowiedzUsuńoby nigdy wina nie zbrakło,
wtedy i doborowe towarzystwo zawsze będzie obok.
pozdrowienia dla Sahiba.
uściski
Vislav
Dziękuję bardzo!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGratulacje! Życzymy wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuń