Miewacie sny o jeździe rowerem?
Ja mam, nawet często. Nie wiem, czy przebieram nogami przez sen (Sahibowi zdarza się biegać). W każdym razie są one przeważnie niepokojące i dramatyczne.
Najczęściej jestem na zawodach. Dostaję mapę, która nie przypomina nawet mapy z tegorocznego DyMnO. Topograficzna - owszem, ale bez żadnej logiki. Zazwyczaj sporo tam bagien, rzek bez mostków i lasów bez dróg. Mnóstwo punktów, do których nie wiadomo jak dotrzeć! Na domiar złego, gdy już wyruszam w trasę, zawsze przytrafia mi się jakaś awaria, a to łapię gumę, a to hamulce nie działają...
Całe szczęście, że rzeczywistość jest zwykle łaskawsza niż sny. :)
Obrazek na podstawie fotki Łukasza Wasiewicza (MTBO w Wesołej).
Mi to się kajaki śnią. Nie bieganie, nie góry, ale właśnie woda i kajak. Taki stary kajak. Wielki i trudny w sterowaniu nim. Dziwne... Może to przez te sentymentalne wycieczki nad Lgińsko?
OdpowiedzUsuńA, i nie wiosłuję przez sen, w każdym razie Aga tego nie zauważyła :) .